Przeszukując internet w poszukiwaniu sposobu na najlepsze uprażenie kasztanów znalazłam piękny wiersz Waligórskiego. Moja niestrudzona wyobrażnia znalazła taką wyspę, na której brzegu pieczemy właśnie kasztany :) od czasu do czasu uchylając się pod kasztanową kanonadą:) Są pyszne i nie zgadzam się, że te , które u nas sprzedają nadają sie tylko na grzechodki dla dzieci:) Zgadzam sie jednak z tym, że najlepsze kasztany są na Placu Pigalle :)
WYSPA
Być może jest taka wyspa,
Na jakimś oceanie,
Która ma jedną przystań
I jeden jacht w tej przystani.
I wody jednej rzeki,
Przecinają ją w poprzek.
I jeden strażnik rekin,
Pilnuje wyspy dobrze.
I pojedynczo się łamią,
O skałę samotne fale,
I jeden czarny namiot
Stoi na owej skale.
Nad palmą jedną, jedyną
Błyszczy jedyna gwiazda
A gdy się chce tam dopłynąć
Jest tylko jedna jazda
Gdyż jeden jest kierunek
I jeden mały bilet
Więc po swój biedny pakunek
Niebawem się pochylę
I opuszczę swą izbę bez słów i powrotów.
I popłynę na wyspę
Do czarnego namiotu.
I będzie coraz ciemniej,
Ciepło, smutno i mglisto.
Psy, kiedy wyją w pełnię
Też tęsknią za tą wyspą.
Być może jest taka wyspa,
Na jakimś oceanie,
Która ma jedną przystań
I jeden jacht w tej przystani.
Być może...Być może...
Andrzej Waligórski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz